To ja pamiętam gościa od mydła i od zdziwienia... I jeszcze od IQ
Więc tak. Gość od mydła dał mi mydło w podziękowaniu za pracę... Nie miał zresztą nic oprócz mydła i ziemniaków
Gość od zdziwienia..
Pakuję facetowi zakupy.... Nagle on:
- A WY Z JAKIEJ ORGANIZACJI JESTEŚCIE?!!!
- YYY. Znaczy harcerze. Znaczy z ZHP.
- COŚ TAKIEGO W OGÓLE ISTNIEJE? WEŹ SE MŁODA ZE MNIE JAJ NIE RÓB!
- YYY. Nie robię sobie z Pana jaj. Ja co najwyżej pakuję teraz Pana papier toaletowy. A ZHP istnieje już prawie 100 lat.
- EEE. Niemożliwe. Serio?
Gość od IQ. Mój ulubieniec.
Pakuję zakupy. Dokładnie samo piwsko bo to przed meczem jakimś było. Pakuję chyba z kimś ze 104 DW. Z jakąś kobitą

I gadka o facetach (no bo o czym innym można gadać

. Na co ja:
- Nienawidzę facetów z małym IQ. I nigdy się z takimi nie umawiam.
- A skąd wiesz niby jakie oni mają IQ?- pyta klient. Na co jego kumpel:
- Choćby stąd wie jakie facet ma IQ, że patrzy na jego zakupy i widzi, ile piwska kupił...
Po czym gość wrzucił mi 10 zeta i odchodząc zapytał:
- Czyli ja się już definitywnie nie kwalifikuję?
xD